Sceptycyzm,  Szczęście

Sceptycyzm a szczęście.

Myślę znów o szczęściu, które w jednej chwili potrafi przeniknąć całą świadomość jak zachwyt, jak prawdziwe szaleństwo radości i nie jestem pewna czy najczęstrze, powszednie przyjemności mogą je w nas wyzwolić. Taka szczęśliwość pojawia się w chwilach pomyślnego zwieńczenia wielu zaplanowanych starań, wysiłków. Zdobycie czegoś, o czym marzyliśmy miesiącami, latami może otworzyć nas na najintensywniejsze odczucie szczęścia. I w tym sensie szczęście jest przyjemnością, nagrodą za odwagę i wytrwałość dążeń, jest zwycięstwem nadziei, która przekształciła się w pasję. Nie przeszkodził w jej wybuchu ból wcześniejszych porażek. Minione lęki, cierpienia w tej chwili triumfalnej radości wydają się mniej ważne, mniej dotkliwe, bo nietrwałe.

Jeśli dokonanie, które wyzwoliło w nas ten niepohamowany, gwałtowny wybuch szczęścia staje się naszym trwałym zwycięstwem, zgodnym z planem życia, to zamienia się w niezachwianą spokojną satysfakcję z życia pojętego w jego pełni. Taka satysfakcja mimo jej głębokości, mimo stawania się częścią naszej tożsamości nie jest już eksplozją uczuć. To stabilne poczucie, że jesteśmy dużo warci.

Co nas bardziej uszczęśliwia?

Codzienne drobne przyjemności? Porywy euforii w chwili osiągnięcia sukcesu? Taki moment promieniuje siłą dowodu naszej skuteczności na kolejne lata w przypomnieniach tego, do czego jesteśmy zdolni. A może szczęście tworzy właśnie to łagodne, wewnętrzne zadowolenie i akceptacja tego kim staliśmy się?

Profesor Tatarkiewicz uważał, że szczęście znajduje się w pełnej satysfakcji z tego, co jest cenione; ale ani przyjemność, ani całkowita jej negacja nie stanowią najskuteczniejszej drogi do szczęścia.

W skutecznym śledzeniu któregokolwiek z tych tropów nie pomoże mi nowożytny sceptycyzm metodyczny Kartezjusza, który pisał: „o wszystkim, co dawniej uważałem za prawdziwe, można wątpić” (Med. 1.21). Nie pomogą też chwile sceptycznej desperacji Davida Hume mówiącego, że wszystko jest niepewne” (THN I.IV.1: 266).

Również współczesne teorie sceptyczne zakładają możliwość, że wszystkie nasze przekonania są fałszywe, znaczenia słów są niedookreślone, a cała samoświadomość iluzoryczna. A jedyne racjonalne działanie to powrót do praktyki potocznego życia, bez jego zrozumienia, bez teorii.

Tylko czy brak pewności co do celu naszego życia, brak rozumienia wartości i zdecydowania w działaniach pozostawi jeszcze w nim miejsce na szczęście?…

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.