Poznanie

Pocieszenie Boecjusza. Część 4

Srebrne odblaski

Cisza przyjmuje niebo

iskrzące drogi

– Otworzyłeś nowe dla wielu ścieżki, a wydawało się, że już całkiem zarosną. Nawet wiek XII nazwano aetas boethiana, tak często korzystano z twoich myśli i to nie tylko z tych filozoficznych, ale też z  należących do teologii, historii matematyki czy muzyki. Przez całe średniowiecze nauczano dialektyki dzięki twoim przekładom i komentarzom do logiki Arystotelesa. Tłumy żaków nauczyłeś metody  sprowadzenia analizowanych kwestii do najprostszych, pierwszych uniwersalnych pojęć (conceptiones communes) i ustalenia znaczenia podstawowych terminów i poszukiwania prawdy, która zawsze jest środkiem między skrajnymi, nieortodoksyjnymi stanowiskami. Więcej innym dałeś, niż sam nagród otrzymałeś.

Boecjusz obejmuje zimowe pola pogodnym spojrzeniem.

-Jeśli ducha swego ukształcisz wedle wzorów lepszych, nie potrzeba, aby ci sędzia przyznawał nagrodę. […] A jeśli skłonności swoje skierowałeś do rzeczy gorszych, nie szukaj poza sobą mściciela, boś sam siebie strącił do rzędu gorszych.

Dobrze, że dzień dziś jest tak jasny, odkrycie rozpościera rozległe pejzaże. Tak różny od dnia, w którym Boecjusz przed śmiercią był torturowany: zaciskano mu na głowie sznur, uszkadzając wzrok.

– Wiesz, sądzę, że głównym naszym zadaniem jest nie podobać się najgorszym…

– A jaki jest ostateczny cel filozofii? – pytam

– To drogowskaz w życiu. I droga duchowej metamorfozy i nowe spojrzenie na świat. Zmiany, które przynosi to coś więcej aniżeli tylko spokój i pogoda ducha w obliczu tragicznych doświadczeń. Filozofia pozwala dostrzec sens i znaczenie tego, co się wydarza w naszym życiu, umożliwia więc zrozumienie świata w najgłębszych prawidłowościach bytu. Chroni przed obojętnością bezsiły, oferuje spokój płynący z poznania i rozumienia fundamentalnych praw i najwyższych zasad świata. Filozofia tłumaczy zasadę szczęścia i pomaga dostrzec, że najgorsza trucizna to taka, co niszczy tożsamość. Ciału nie szkodzi, a umysł rani skrycie. Ona nie ma bezpośrednio zmieniać odwiecznych praw rządzących światem, ale ma wskazać sens tego, co na pozór jest go zupełnie pozbawione.

Słuchając go, przystaję i zastanawiam się, czy  niezrozumienie, konflikt i tragiczna konfrontacja ze ludzkim światem są wpisane na stałe w jego filozofię? Jeśli Boecjusz dopuszcza także tezy teologii, posiadanie jego filozofii przestaje być tylko zgodą na racjonalne wnioski. Staje się ciągłym balansowaniem między odmiennymi porządkami wartościowania. To terapia duszy, w której progres albo regres zależy od siły ludzkiego ducha.

Anita Barwicka

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.