Tolerancja gatunku czy tolerancja gatunków?
Podchodzę do kilku zeschłych płożących się roślin i żałuję próby zasadzenia ich w tak słonecznej części ogrodu. Naruszyłam granicę ich ekologicznej tolerancji, czyli zdolności przystosowania się do biologicznych warunków. Myślałam, że są kserofitami, zadowolonymi z suchego środowiska.
Być może temperatura, ukształtowanie terenu, ilość wody, soli czy klasa tutejszej gleby przekroczyła ich zdolność do adaptacji. Wysypują mi się wraz z lekką ziemią spomiędzy palców na roślinki innych gatunków, które rozpoczęły właśnie kwitnienie. Jeśli człowiek byłby tylko ciałem, granice jego tolerancji ekologicznej ustalilibyśmy z łatwością, choć i z ryzykiem dla niektórych egzemplarzy.
Omówionoby jednoznacznie kwestie wobec jakich czynników jesteśmy stenobiontami, a wobec których cieszymy się większą wolnością eurybiontów. Wyznaczonoby nam optymalny zasięg występowania, wszystkie minima i maksima pozwalające na przetrwanie, uczylibyśmy się kanonu korzystnych czynników biotycznych traktowanego jako „księga prawa do życia” dla innych sprzyjających nam organizmów. Wiedza rozstrzygałaby jednoznacznie o naszej tolerancji istnienia innego gatunku w sieciach wzajemnych powiązań.
Ale tak nie jest.
Nasze potrzeby biologiczne są potrzebami podstawowymi, jednak nie jedynymi. Jesteśmy dziwnym gatunkiem biologiczno-duchowym, którego duchową tolerancję ekologiczną dopiero boleśnie rozpoznajemy. Mamy trudności diagnozowania nawet samego procesów obumierania psychicznego, kulturowego i duchowego, które miały być głównymi kryteriami oceny rozwojowych warunków.
Nasze zdolność dopasowania się do otaczającego środowiska w ciągu kolejnych pokoleń potrafią przekreślić poczynione mozolnie wcześniejsze ustalenia. Sprawę komplikują rozmaici eksperci od tożsamości. Upierają się, że my w tych innych kulturowych warunkach to już nie my, lecz całkiem nowy duchowo gatunek człowieka, bo każdy wybór, każdy ocalały lub stworzony element w naszym środowisku nieodwołalnie także modyfikuje nas samych.
dr Anita Barwicka
4 komentarze
xmc.pl
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa… trzymaj tak dalej i nie zasypiaj gruszek w popiele, skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?
Anita Barwicka
Dziękuję za życzliwe słowa. Fundamentalne pytania dotyczące świata i człowieka, celu działań, starań, wartości zadaje sobie (mniej albo bardziej) świadomie każdy człowiek. Impulsem staje się każda sytuacja która go zaskakuje, wytrąca z codziennej rutyny. Wrota do ogrodu filozofii uchylają się ze skrzypem który brzmi jak chrapliwe:—DLACZEGO?
Pouczające Blogi
Doceniam to co robisz i to co piszesz. dziękuję Ci za zangażowanie i wkład w społeczność blogową. Trzymaj tak dalej sukces jest na wyciągniecie ręki 🙂
Anita Barwicka
Dziękuję i przyznaję, że każda życzliwa wizyta zaciekawionego gościa w ogrodzie filozofii dodaje mi sił.