Czas

Czas. Chwila czwarta.

Tego chłodnego już dnia przystaję przy potężnym drzewie, w którego dziupli kilka nietoperzy przespało ostatnią zimę. Może i w tym roku pomiędzy nimi zimować będą ze złożonymi skrzydłami, wisząc głową do dołu także motyle: kolorowe rusałki pawiki, biało-czarne żałobniki i niektóre inne większe motyle.

Na chwilę odkłada swe pióro i wita mnie filozof – jezuita Franciszek Suarez zwany w XVII wieku na głównych uniwersytetach Europy, nawet protestanckich księciem wszystkich metafizyków przez profesorów.

Dla mnie to książę wytrwałości.

Zwykły chłopiec, który z trudem tylko skończył szkołę początkową w rodzinnej Grenadzie.

– Mój umysł sprawił mi początkowo wiele zawodu – wspomina – drzemał, jak twoje nietoperze. Rektor kolegium w Salamance po egzaminie odmówił mi przyjęcia. Moja wola była silniejsza…

Wiem, że ten drobny, delikatny, szczupły wnuk wieńczonego bojowymi laurami Alfonsa de Toledo Suareza ponawiał swą prośbę wobec prowincjała. Ale egzaminowany wszechstronnie przez kilku księży, ponosi nową klęskę. Wynik znów rozczarowuje. Nieoczekiwanie jednak, prowincjał, od którego zależy ostateczna decyzja o przyjęciu studenta, nie kieruje się tym razem otrzymanym wynikiem, lecz szczerym pragnieniem wytrwałego kandydata. Przyjęty, brnął z trudem przez kolejne wykłady, zajęcia…

Każdego z nas formułuje czas naszych pragnień i wysiłków, czas porażek i kolejnych prób zrozumienia, zapamiętania, aż wreszcie czas samodzielnego tworzenia. Koncepcje innych myślicieli stają się dla niego nauką, punktem odniesienia. Przez analizę dąży do syntezy. Powoli buduje oryginalną koncepcję czasu, rozróżniając czas materialny (dotyczący ciał materialnych w ruchu ciągłym i następczym) i duchowy (dotyczący sposobu istnienia aniołów) oraz czas wewnętrzny (wewnętrzne trwanie ruchu w każdym przedmiocie) i zewnętrzny (wspólna miara trwania dla wszystkich przedmiotów).

Suarez rozróżnił czas jako miarę i czas jako trwanie.

Widzisz – tłumaczy swoim cichym głosem – czas wewnętrzny jest właściwy dla każdej rzeczy. Jest to czas istniejący realnie i całkowicie w trwaniu każdej rzeczy. Czas ten nie da się zdefiniować jako liczba ruchu, lecz jako wewnętrzne trwanie ruchu. Rozum ujmujący nie dorzuca niczego do tak pojętego czasu.

Patrzę na wielkiego uczonego, niezwykłego erudytę, który najdokładniej poznał to wszystko, co na dany temat inni napisali przed nim, a każdy problem rozważa wnikliwie, szeroko i krytycznie. Teraz lepiej rozumiem konieczność dania człowiekowi jego czasu dla wzrastania, dojrzewania.

Anita Barwicka

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.