Szczęście

Eudajmonizm. Część 3

Trudno odnaleźć właściwą ścieżkę, gdy wszystko dookoła przykrył śnieg. Kompasem w rozważaniach o ludzkim szczęściu byłaby uznana przez wszystkich jego definicja. Ale czy istnieje jedna definicja szczęścia? Każdy spacerujący w Ogrodzie Filozofii formułuje ją inaczej, być może dlatego, że zazwyczaj o szczęściu myślimy jako o doznaniu. Doznania zaś są czymś indywidualnym dla każdego człowieka.  Jest to najczęściej doznanie najbardziej poszukiwane i pożądane, co nie znaczy, że jest łatwo dostępne naszemu poznaniu i rozumieniu.  Definiujemy więc szczęście za każdym razem na nowo, zgodnie z naszą indywidualną wewnętrzną układanką najbardziej satysfakcjonujących doznań przyjemności, radości, satysfakcji. Te zaś są wtórnym, emocjonalnym potwierdzeniem skuteczności naszych wysiłków w tym, co indywidualnie już uznaliśmy za swoje osobiste  dążenia,  aspiracje, pola działań i oczekiwań.

Czy wiec podobnie jak starożytni Grecy będziemy wierzyć, że szczęście jest zasługą i dziełem tego, kto się wytrwale nad nim trudził? Czy chcąc zrozumieć szczęście musimy przeglądać indywidualne pragnienia, możliwości i starania w naszym zaspokajaniu subiektywnych potrzeb?

Dla Sokratesa istotą człowieka jest dusza, którą stanowi rozumny i świadomy siebie podmiot, dlatego celem życia człowieka jest doskonalenie własnej duszy poprzez doskonalenie swojej wierności ideałom, sprawiedliwość, godziwość. Ponieważ istotą duszy jest rozum, stąd jej doskonalenie jest tożsame z doskonaleniem rozumu przez poznanie i wiedzę. Prawością dla Sokratesa jest wiedza o tym co dobre; złem jest ignorancja. Dlatego człowiek, który posiada szlachetność, panuje nad swoimi namiętnościami i potrzebami ciała oraz jest niezależny od zewnętrznych uwarunkowań. Takiemu człowiekowi nie może zaszkodzić czyjeś moralnie złe działanie lub jakieś nieszczęście. Źródłem szczęścia nie są ani dobra zewnętrzne, ani pomyślny los, ani przyjemności ciała, lecz dobre czyny. Szczęście jest konsekwencją etyczności, a więc  zależy od wewnętrznego ukształtowania duszy przez rozum. Szczęście nie jest zależne od bogów, gdyż bogowie opiekują się człowiekiem jako konsekwencja tego, że jest dobry, a to jest dziełem tylko jego wewnętrznego hartu. Szczęście i przychylność bogów człowiek zapewnia sobie sam.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.