Wolność

Wolność od przemocy w rodzinie.

Wielokrotnie w ogrodzie pojawiają się te same osoby, szukające odosobnienia, by opatrywać swoje zranienia w samotności wśród rumianków i pokrzyw. Ich wolność poprzerastana jest gęstwiną ukrywania się i wstydu. Częstokroć ich oczy pełne są zdziwienia i nadziei: — To nie mogło się zdarzyć! – To się więcej nie powtórzy, przecież były przeprosiny… Już nie tak żarliwie, jak za pierwszym razem. – To mogła być moja wina.

Jest ich tak wielu i tak różnych: bogato lub biednie ubranych, zdrowych i chorych, w każdym wieku, ze wszystkich narodów, z każdej kultury czy religii. To, co ich łączy, to niewiara, że przemoc której doświadczają jest zamierzona i intencjonalna, wykorzystywana by kontrolować i podporządkować ofiarę.

Goście w tym ogrodzie pragną wolności od agresji fizycznej, werbalnej i odrzucenia, które też jest agresją, skoro potrafi zabić. Ich definicja szczęśliwego życia jest prosta: dom, w którym będą wolni od przemocy.

To pierwszy rodzaj wolności, który chcemy poznać jako dzieci. Wolność od złych słów, szyderstwa, żartów, które piętnują, a nie śmieszą. Tymczasem dokonujemy pierwszych odkryć: to nieprawda, że bite dzieci są bardziej posłuszne, lepiej odrabiają lekcje czy bardziej kochają. Na siniaki, opuchliznę i kolejne nowe rany ktoś zerwał trochę arniki, nagietek. Na oparzenia już wcześniej ktoś przyszedł po czarny bez. To najsmutniejsze bukiety.

Rzadko słychać zwierzenia. Przemoc upokarza, odgradza cierpieniem, uczy ukrytej nienawiści i pragnienia odwetu. Nie mam roślin, które obronią przed smutkiem ciągnącym się latami, utratą zaufania do ludzi, podatnością na uzależnienia, depresję, niewiarę w siebie.

Każdy z nas musi sam wycenić jak drogie mu są różne rodzaje wolności: wolność od przemocy psychicznej, seksualnej, ekonomicznej, zaniedbania.

dr Anita Barwicka

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.