Poznanie

Niepoznawalność.

Patrzę na nieruchomą pszczołę leżącą w jesiennym kwiecie. Wiem; pszczoły nie żyją zbyt długo. Opis każdej rzeczy w ten mglisty dzień wydaje mi się krótszym lub dłuższym epitafium. Kruchość ich trwania jeszcze bardziej czynie je niepoznawalnymi. Czas gra zawsze przeciw nam, gdy chcemy ujawnić ich naturę. Chyba nic, co istnieje, co żyje nie zdąży nas wtajemniczyć w siebie. Tym bardziej: drugi człowiek. Przypominam sobie słowa niemieckiego filozofa i psychoanalityka Ericha Fromma.

– Żyjąca istota ludzka – pisał – nie jest żadnym martwym obrazem i nie może być opisana na sposób rzeczy. Tak naprawdę, to w ogóle nie da się jej opisać. Wiele bowiem powiedzieć można o mnie, o moim charakterze, o moim całkowitym nastawieniu do życia. Tego typu wiedza oparta na wglądzie w dużym stopniu może umożliwić zrozumienie i opis moich własnych lub cudzych struktur psychicznych. Natomiast całość mnie, pełnia mej indywidualności, to, co mnie czyni właśnie mną jest równie unikalna jak odciski palców i nigdy nie poddaje się totalnemu zrozumieniu, nawet za pomocą empatii, gdyż nie istnieją dwie identyczne osoby ludzkie.

Profesor Kępiński słucha mojego cytowania słów Fromma i potakuje: – Drugi człowiek jest zawsze niepoznawalny. A my możemy snuć tylko hipotezy o tym, jaki on jest naprawdę. Co prawda dzięki poznaniu intuicyjno-emocjonalnemu zbliżamy się do niepowtarzalnej struktury podmiotowej chorego (tj. „silniej odczuwamy tajemnicę drugiego człowieka”), ale nie poznajemy jej w całej pełni.

– On zawsze jest niejednoznaczny, nieoznaczony… – dodaje z naciskiem.

– To cecha i człowieka i jego życia? To niedookreśloności względem świata i innych podmiotów? – pytam

– Tak, nieoznaczoność równa się niepoznawalności. I tylko czasami w warunkach najstraszniejszych odsłania się to, jaki naprawdę jestem.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.