Krajobraz mocy. Część 6.
Tkwię nad mocno rozrośniętym krzakiem piwonii i planuję, jak go rozsadzić. Towarzyszy mi Tranoey przekonujący do niesubstancjalności połowy istniejących w naszych sferach fenomenów.
– Jeśli tak jest – ostrożnie dopuszczam jego założenie – to co by to według ciebie oznaczało?
– To oznacza, że warunki uzyskania stanów negatywnych dają się łatwo określić: w istocie nic prostszego niż sformułować listę recept na uzyskanie stanów niepożądanych (wywołanie choroby, spowodowanie śmierci, wyrządzenie zła). Analogiczna lista „przepisów na dobro” jednak nie istnieje, „dobro” nie jest prostą symetryczną negacją „zła”.
Milczę zastanawiając się nad różnicami jego koncepcji i tomistycznego przekonania o niesubstancjalności zła. Tymczasem Erik Tranoey tłumaczy jedną z dychotomii: – Nie znamy wystarczającego warunku zdrowia. Każda specyficzna dolegliwość jest wystarczającym warunkiem choroby. Ale nieobecność ich wszystkich jest jedynie koniecznym warunkiem zdrowia. Oznacza to, że uważamy, że zdrowie jest czymś więcej niż nieobecnością chorób, tak samo jak uważamy, że życie jest czymś więcej niż po prostu nieobecnością śmierci. Łatwiej jest nam podać jakąś definicję choroby niż zdefiniować zdrowie.
– Może chińska harmonia współwystępowania, procesów zjawisk pomogłoby w takim definiowaniu? – pytam. Poza niszczącymi wszystko katastrofami reszta zjawisk zachodzących w naszym powszednim życiu przypomina dziecięcą przeplatankę. Po nocy przychodzi dzień, po smutku radość, a po ciemności następuje jasność. Może zgodnie z zasadą równowagi potrzebujemy zarówno jednej jak i drugiej strony zdarzeń. Według tej starożytnej filozofii właśnie akceptacja zmienności i współwystępowalności przeciwieństw jest kluczem do wewnętrznego spokoju i zdrowia. Już starożytny filozof grecki Heraklit mówił, że wszystko powstaje wskutek walki przeciwieństw. A jeśli zasada ta dotyczy także naszego poznania, odbierania świata: to branie pod uwagę danych naukowych, religijnych, estetycznych, odczuć i marzeń będzie najbardziej efektywnym rozumieniem człowieka w ogrodzie Uniwersum.