Oświeceniowy salon. Część 10.
Nie zaproszono do salonu Anne VALLAYER-COSTER; wszak była kobietą i powszechnie uważano, że jako kobieta twórczych idei wnieść w dyskusję nie mogłaby. Będąc kobietą powinna milcząco wysłuchać oceny swoich niezrównanych obrazów w którymś z tych licznych salonów prowadzonych przez kobiety dla samych kobiet. Wbrew męskim wyobrażeniom — w kobiecych salonach również toczyły się ożywione dyskusje. Damy w nich wybierały swoich gości, tematy i kierunek dyskusji, uczyły się, wymieniały pomysłami i osądzały: — Co jest piękne? — Co jest postępowe?
Anne VALLAYER-COSTER nazywana przez nas królową martwych natur z rozbawieniem słuchała poglądów filozofa Jana Jakuba Rousseau, który twierdził, że upodobanie do szycia jest czymś zupełnie naturalnym u kobiet, pasją wyssaną z mlekiem matki, czymś niemal wpisanym w kod genetyczny kobiety: „—Krawiectwo, hafciarstwo, koronczarstwo przychodzi kobietom samo z siebie. Taki spontaniczny rozwój można rozciągnąć na rysowanie, gdyż ten rodzaj sztuki nie należy do trudnych.”
Nie tylko on odradzał damom naukę pejzażu, a tym bardziej malowania postaci ludzkich. Na szczęście w krytycznych dyskusjach salonowych także i jego przekonania były oceniane. Może dlatego w zaskakującym 1770 roku przyjęto ją na członka Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby!
Minister sztuki, hrabia d’Angiviller będzie tłumaczyć królowi, że kobiety nigdy nie przyczynią się do postępu sztuk; nie mają bowiem mocy twórczych. Również Voltaire w salonie barona zgadzał się: —Skoro żadna z kobiet niczego nie wynalazła, nie można się spodziewać, że któraś stanie się kiedyś naprawdę wielką artystką. Albowiem do tego potrzeba nie tylko talentu, ale i rozległej wiedzy z wielu dziedzin (której kobiety nie są w stanie posiąść), a to dopiero czyniłoby z utalentowanej malarki uznanego malarza.
Także Diderot stawiał kobietę niżej w hierarchii istot myślących od mężczyzny.
Goście powtarzali, że kobiety „zdolne są bardziej odczuwać niż tworzyć”, że mają bardzo dobrze rozwinięty zmysł obserwacji otaczającego je świata oraz empatii, ale niestety nie posiadają odpowiednich zdolności umysłowych, by te zewnętrzne, zmysłowe bodźce poddać odpowiedniej interpretacji i rozumowej analizie.
Baron Holbach wierzył, że badania nad fizjologią ludzi wyjaśnią stany ich ducha. Dodatkowo uważał, że znając fizjologię człowieka, można kierować jego życiem duchowym i modyfikować jego postępowanie.
A Anna Vallayer-Coster? Właśnie spokojnie rozrabia farbę na palecie…
dr Anita Barwicka