Poczucie sprawiedliwości.
Dla św. Tomasza z Akwinu sprawiedliwym jest ten człowiek, którego cechuje mocna i stała wola, by oddawać każdemu to, co mu się słusznie należy.
Zastanawiam się czy taka wola jest wystarczającym gwarantem czynów dobrych? Nasza wola działa w polu wyznaczonym przez indywidualne poznanie, poglądy, lęki, a czasem i przez odziedziczone uprzedzenia, kulturowe slogany. Każdy jest sprawiedliwy na swoją własną miarę w złudzeniu kompetencji.
Wraz z upływem czasu poznajemy więcej, rozumiemy więcej, odsiewamy też to, w co już nie wierzymy i z przykrym zaskoczeniem stwierdzamy fakt różnic, jakie zaszły w naszych przekonaniach, o tym co się słusznie komuś należy. Teraz po latach wzrastania, ewoluowania chętnie oddalibyśmy więcej dawnym kolegom, inaczej podzielili zyski pomiędzy współpracownikami i wreszcie wiemy, co się słusznie należało naszemu dziecku… Tylko tamtych przyjaciół dzieciństwa, towarzyszy młodości już nie ma. Dorosłe dziecko samo sprawiedliwie nas sądzi. Czas lubi unieruchamiać nasze decyzje w niezmiennym kształcie. A na pocieszenie mamy znów to samo przekonanie, że teraz nareszcie jesteśmy sprawiedliwi.
Skoro nasze rozumienie praw innych ludzi, tego co należne, godziwe, tego co sprawiedliwe — zmienia się, to może gwarantem nieomylności jest nie nasza wiedza lecz coś innego? Intencja? Wewnętrzne nastawienie? Zalety charakteru?
Dla człowieka średniowiecza kuszącą była nadzieja, że sędzia powstrzymujący się od grzechu obdarowany zostanie łaską sprawiedliwego wyrokowania.
Czy więc człowiek pozbawiony wiary łatwiej wydaje wyrok krzywdzący?
Już Cyceron (ur. 3 stycznia 106 p.n.e., zm. 7 grudnia 43 p.n.e.) w rozprawie „O naturze bogów” dowodził, że wraz z zanikiem pobożności zatrze się „najwznioślejsza z cnót, jaką jest sprawiedliwość”. Sprawiedliwość odarta z sankcji boskiej, miała zamieniać prawo w bezduszną procedurę, która przynosi wyrok często niesprawiedliwy.
Możemy nie podzielać obaw Cycerona widząc sędziów wydających wyroki oceniane przez wszystkich jako sprawiedliwe: sędziów odważnych i nie odwołujących się do wsparcia boskiego. Jednak zgodzimy się, że sędzia powinien swoją moralną wrażliwość wciąż utrzymywać na wysokim poziomie, by pełniła rolę niezawodnego duchowego kompasu w zderzeniu światów etyki i korzyści.
Prawo spisane w kodeksach nie jest jedynym regulatorem stosunków społecznych. Inne systemy normatywne w naszym życiu również uczą sprawiedliwości. Prawo obowiązujące w danej społeczności może się różnić od tego, co uznajemy za moralne i może dojść do sytuacji, gdy czyn moralnie naganny nie stanowi pogwałcenia prawa jakiegoś kraju.
Czasami czymś innym jest bezpieczeństwo prawne, a czymś innym sprawiedliwość.
dr Anita Barwicka