Jakość życia

Pragmatyczny Richard Rorty. Część 2.

Zaglądam w osłonięte przed wiatrem, słoneczne miejsca ogrodu sprawdzając, czy pojawiły się już moje ulubione jadalne oznaki wiosny: bratki (fiołek trójbarwny), stokrotki, pierwiosnki, forsycje, mniszek lekarski. Rorty mi towarzyszy kontynuując wyjaśnianie mi swoich poglądów:

Zmiana sposobu, w jaki mówimy, zmienia to, czego pragniemy i to, co myślimy o sobie”, a poeta — w ogólnym sensie — jest twórcą nowych słów, tym który nadaje kształt nowym językom, jest „awangardą gatunku. Jakim słownikiem moralnym mówić, jak oceniać rzeczywistość, jak patrzeć na świat — o tym decyduje wyobraźnia silnych poetów, zasadniczo niedostępna tzw. zwykłym ludziom. nie każdy może być takim poetą, który narzuca swój słownik innym, a nie posługuje się słownikiem odziedziczonym.

To znaczy; jeśli napiszesz mi wiersz o uczcie z płatków tulipanów, to zacznę jej pragnąć?

— Nie myślę tylko o tym, jak o celu docenienia poetów. Sądzę, że jeśli świat będzie bezpieczny dla poety, będzie bezpieczny dla wszystkich innych.

— Poezja kojarzy mi się w jakąś dawką wolności, skoro jest czas na pisanie wierszy…

Tak, chciałbym zbudować świat, gdzie punktem odniesienia byłaby wolność (a nie na przykład prawda), jak zostawić ludzi w spokoju, aby mogli marzyć, myśleć i żyć tak, jak chcą, o ile nie robią krzywdy innym.

— Odrzucasz dążenie do prawdy filozofów, ale cenisz ironistów jako publicznie użytecznych, bo tylko oni tworzą nowe metafory, nowe narzędzia służące do radzenia sobie z rzeczywistością, zmieniania zastanego świata na lepszy i mniej okrutny. Ale to właśnie jest owocne zmieszanie porządku prywatnego i publicznego!

— Myślę, jak połączyć autorealizację, prywatne spełnienie — z publiczną moralnością, z troską o sprawiedliwość… przecież dobrobyt poetów leży w interesie nie-poetów.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *