Antropologia filozoficzna

Racjonalność uczuć. Część 1.

Zimowe emocje wcale nie są chłodne. Kiedy pozytywne uczucia sprawiają, że jest nam przyjemnie łatwo je akceptujemy i oceniamy jako pożyteczne. Chciałoby się przedłużyć ich trwanie, bo wydaje się, że właśnie one czynią życie szczęśliwym. Wrogi im rozsądek pyta o koszt i skutki beztroskich, radosnych uczuć. Może w ogólnym bilansie przyjemności uczucia negatywne też budują nasz dobrostan? Słucham  Huma, który paradoksalnie stwierdza, że rozum jest i powinien być tylko niewolnikiem uczuć i nie może mieć nigdy roszczenia do innej funkcji niż do tego, żeby posłusznie służyć uczuciom. Wśród tak wielu w moich czasach scjentystów nie mam odwagi przyznać Humowi racji, że to nasze uczucia są kompasem dobrego życia. Podoba mi się bezpieczniejsza teza Adama Smitha, który podkreślał ważną rolę uczuć i emocji w perspektywie społeczno-moralnej. Uczucia były dla niego kluczowym mechanizmem, który reguluje życie moralne człowieka, podobnie zresztą, jak współodczuwanie.

Współcześni filozofowie E. Bedford, W. Lyons, M. Nussbaum, R. Solomon przekonują, że traktowanie sfery emocjonalnej jako opozycyjnej do sfery rozumu jest uproszczeniem i błędem. Przecież emocje i myślenie są silnie ze sobą splecione, współdziałają ze sobą, oddziałowują i uzupełniają się. Nie ma myślenia bez emocji ani przekonań nie wyrastających z naszych uczuć.

Próbuję jednak po cichu targować się z takim osądem, bo po cóż mi myślenie coraz mroczniejsze, w które przesiąkają uczucia negatywne? Znów długo przyjdzie mi czekać na możliwość pogłębienia odczuwania szczęścia, gdy w końcu myśli już rozwieją swój mrok. Ich racjonalność to tylko zgodność z władzą zasady kontrastu. I w tym utylitarnym sensie emocje, uczucia byłyby zjawiskami  racjonalnymi, wynikającymi z naszej ludzkiej natury i uwrażliwiającymi na chwile szczęścia.

Skoro, jak twierdzą biolodzy, myśleć, analizować, planować nauczyliśmy się później niż odczuwać, to musiał być czas, kiedy kierowanie się uczuciami też prowadziło do dobrego, udanego życia. Dla nas uczucia nie są już jedynym kompasem postępowania, ale mogą wspierać racjonalność myślenia i działania. Emocje i głębsze od nich uczucia są naszym wczesnym systemem ostrzegania, mogą więc służyć przetrwaniu, ale i przebudowaniu naszego życia. Nieignorowane przez rozum, nie spychane pochopnie w klasyfikacje aprobowane przez innych pomogą zobaczyć, gdzie naprawdę leży nasze szczęście.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.