Rodzaje sceptycyzmu.
Czerwcowe kwiaty lekko falują za gęstą ścianą tataraku i trzcin. Zagarniam wodę jak najciszej, ale czujne perkozy odpływają zawsze szybciej niż bym chciała. To jeziorko pielęgnuje swoim kształtem wspomnienia wielkiej rzeki i jest także dla mnie cenną wartością. Tajemny skrót do innego odczuwania, innych radości.
Sceptycy zostali na brzegu nieufnie sprawdzając czy woda nie jest za zimna. W zależności od tego, co dziś będą krytykować poczęstują mnie a to sceptycyzmem etycznym, gdy zaczną od tezy, że nie istnieje wiedza o dobru i złu, a to sceptycyzmem co do przekonań religijnych z tezą, że nie istnieje wiedza na temat istnienia Boga, jego cech czy zamiarów.
Nieruchomieję by przepuścić śpiesznie falującego młodego zaskrońca.
Pewnie znów stracę cierpliwość, gdy spotkam sceptycyzm względem istnienia zewnętrznego świata z jego zaprzeczeniem naszej wiedzy na temat zewnętrznych rzeczy poza zjawiskami. Ten paraliżujący rodzaj sceptycyzmu jest dla wzrostu nauki jak suchy piach…
Ale już sceptycyzm odnoszący się do innych umysłów z zaprzeczeniem istnienia wiedzy na temat cudzych świadomych przeżyć wzbudzi tylko rozbawienie wśród słuchających takiej dyskusji – empatów. Są pewni swojej wiedzy o tym, co przeżywa ktoś inny, doświadczeń emocji czerpanych nie tylko z widoku gestów, znaków i słów bliskiej osoby, ale i z własnego na wpół mistycznego doświadczenia zlewania się uczuć.
Bezpiecznie tkwiąc na pomoście sceptyk tka swój kolejny argument: – Zależności między subiektywnymi doświadczeniami jednostki a obiektywnymi warunkami życia nie są ani jednoznaczne, ani zgodne z intuicją, ani stabilne w czasie. Gdyby wszystko było takie pewne wszyscy przeżywalibyśmy to samo uczucie, przykładowo szczęścia, wobec tego samego obiektywnego doświadczenia w życiu. A tymczasem te same obiektywne wydarzenia życiowe jednym zwiększają poczucie dobrostanu, a innym właśnie zmniejszają… Ta woda nawet nie jest przejrzysta! – dorzuca z oburzeniem.
Pluśnięcie małej rybki porusza kręgami cień wody pod pomostem. Nawet jeżeli żaden z obiektywnych czynników życia nie wyjaśnia jego subiektywnej radości lub bólu, nawet jeśli każdy z nas inaczej doświadcza i tworzy swój wewnętrzy świat odpowiedzi – nie zgodzę się, że światy te są od siebie całkowicie izolowane. Intymność to zaproszenie do współpłynięcia z doświadczeniami cudzych świadomych przeżyć.