Rozterki Alberta Ellisa
Pod obrazem Bartosza Stępińskiego oglądam statystyki religii mówiące o prawie 5 miliardach ludzi deklarujących się jako religijnych i praktykujących swą religijność w ponad 4200 rejestrowanych religiach świata. Ale pamiętam, że według innych szacunków istnieje od 4200 do 10 000 religii. Nie zawsze psycholog wyznaje tą samą religię co i pacjent. Czy więc opieranie terapii o wartości religii pacjenta jest etycznie dopuszczalne? Od lat 80. XX wieku rozwija się nurt psychoterapeutyczny, w którym celowo i planowo włączane są kwestie religii i duchowości skuteczne w leczeniu zaburzeń psychicznych i trudności egzystencjalnych. Albert Ellis wzrusza ramionami: – Przekonania religijne to irracjonalność: one nie znajdują poparcia w nauce. Pojęcie grzechu jest źródłem zburzeń psychicznych i zakłóceń równowagi psychicznej. Kwestii religijnych nie powinno włączać w proces psychoterapii, a sam terapeuta nie powinien wyznawać żadnej religii. Cała ta hipoteza Boga jest bardzo mało prawdopodobna.
– Myślisz, że religia nie może być swoistą autopsychoterapią? Przecież daje konkretną odpowiedź na ludzką potrzebę poczucia sensu życia i świata. A gdy życie wpycha nas w cierpienie, chorobę, śmierć pozwala odnaleźć jakiś w tym cel i wartości. Wierzący mówią, że wzmacnia nie tylko duchowo, ale i psychicznie, a to pomaga radzić sobie z chorobą.
-Jestem pewny, że skrajnie radykalne przekonania religijne są źródłem psychopatologii. Jeżeli już jakieś przekonania i praktyki religijne przyczyniają do zdrowia psychicznego, to tylko nie dogmatyczne i nie sztywne.
– Czyli problemem jest raczej sztywność przekonań niż ich szczegółowa treść? – dopytuję go.
– Możliwe… -waha się – Uczniowie przynosili wyniki badań, w których bardzo zaangażowani religijnie klienci przejawiali znacznie mniej problemów psychologicznych, niż klienci określający siebie mianem ateistów.
– Niektórym religia otwiera perspektywę transcendentną, odpowiada na potrzebę bezpieczeństwa, koi lęk w niepewności życia, w strachu przemijania i umierania, daje nadzieję na bliską i dalszą przyszłość, na sprawiedliwą odpłatę, a to pozwala na zachowanie równowagi psychicznej.
Podmuch wiatru zrywa pajęczynę pomiędzy astrami.