Potrzeby. Część 1
Przeglądam zebrane w ogrodzie różnokolorowe dynie i ozdobne kolby kukurydzy na których osiadły delikatne nici babiego lata. Tego słonecznego dnia jesieni widzę szczególnie dużo ludzi zbierających owoce, warzywa, kwiaty. Przychodzą też ci, którzy potrzebują jedynie promieni słonecznych pod złocistym jesionowym baldachimem i ciszy dla własnych przemyśleń.
– Często cię tu widzę, ale nie zawsze wiem czego potrzebujesz. – wita mnie Tomasz
– I sama też tego często nie wiem – śmieję się – Na pewno tych wszystkich koszy z owocami, ale ogród pomaga też z moją potrzebą czasu i miejsca na spokojną refleksję.
– Cóż, może to ludzka potrzeba filozofowania – potakuje – To właśnie, jak mówił Platon, nieustanne pragnienie, aby iść dalej naprzód, rozwijając się.
– Nie cenisz przecież Platona – zauważam – a opisałeś właśnie jego rozumienie co to znaczy: być filozofem. Bycie filozofem to dla niego właściwość człowieka. Pragnienie – (daimon) dar bogów, który pozwala przekraczać samego siebie.
-Pragnienia, potrzeby człowieka … Jest ich wiele.
– Czasem miotają mną jak tym liściem – żartuję – Edward Taylor wymieniał potrzeby biologiczne, psychologiczne, społeczne, John O’Shaughnessy ukryte, bierne, wyłączone, Józef Pieter zaś egzystencjalne, swobody, erotyczne, wiary, Bronisław Malinowski pisał o potrzebach podstawowych biologicznych, pochodno-społecznych, intergratywnych-kulturowych. Chyba najbardziej tradycyjne wymienił Tadeusz Tomaszewski: wewnętrzne, zewnętrzne. A jeszcze zaskoczę cię koncepcją Kazimierza Obuchowskiego, w której wymienia potrzeby powszechne: fizjologiczne, orientacyjne, seksualne, dystansu psychicznego i potrzeby indywidualne: nawykowe, chorobowe, odmienności.
-Hmm… Ja bym omawiając kwestię zaspokajania potrzeb odwoływał się do myśli arystotelesowskiej… Trzeba wyjść z założenia, że człowiek z natury jest istotą społeczną, a wtedy widzisz jego trzy rodzaje potrzeb, które mogą zostać zaspokojone wyłącznie w życiu społecznym. Są to potrzeby moralne, intelektualne i fizyczne.