Nadzieja

Nadzieja Kępińskiego. Część 2.

Ścieżka, którą spacerujemy prowadzi nas w coraz bardziej chaotyczne zarośla. Nie widzę już śladu pracy ogrodników. Głos polskiego psychiatry i filozofa Antoniego Kępińskiego płoszy zająca, który szybko ucieka do swojej kryjówki.

– Tam, gdzie strach wypiera nadzieję i odwagę, tam „błędne koło” zamyka się. Gdy stajemy bezradni wobec mroku nieznanego, wówczas jest on czasem wrogim, czasem destrukcyjnym, który nas bezlitośnie pożera i niszczy. Długotrwały lęk hamuje rozwój osobowości, a pod wpływem tego uczucia kurczy się wolna przestrzeń człowieka, zmniejsza się jego pole decyzji.

Kępiński zamyśla się: -Te epoki w historii, gdy nad nadzieją dominował strach, były epokami agresji i autoagresji – zauważa polski psychiatra;

– To jak pisał Fromm w Rewolucji nadziei, „niszcząca tendencja to alternatywa nadziei”.

– Tak. Ale dopiero gdy mamy odwagę przebić się w ciemność przyszłości i rozjaśnić ją własnym planem aktywności, wówczas czas jest konstruktywny, modelujemy przyszłość, jesteśmy jej twórcami.

Za zakrętem ścieżki rozpościera się przed nami widok rozległej polany. Przystajemy patrząc na smugi rozwiewającej się pod promieniami słońca mgły.

– Widzisz; między doświadczeniem nadziei a doświadczeniem przestrzeni człowieka istnieje powiązanie. Pielgrzym jest człowiekiem, którego przestrzeń przeniknięta jest nadzieją, jego ethos jest ethosem nadziei.

– Łączysz nadzieję z cechami moralnymi – zauważam – Jakby była częścią duchowego zdrowia człowieka. Można ją utracić…

– Tak, takiego człowieka, który zagubił rzetelną nadzieję, a przez to padł ofiarą upadku o doniosłym znaczeniu etycznym nazywam człowiekiem z kryjówki. Ludzie doznający psychopatii cierpią na chorobę nadziei: ich nadzieją rządzi zasada ucieczki od ludzi.

Milczę, znów zastanawiając się nad łatwością, z jaką rozgrzeszmy się porzucając nadzieję. Czyjaś podłość połączona z siłą, okoliczności, kolejne niepowodzenie, a czasem tylko codzienne zmęczenie wystarczą by pochopnie uznać, że nie stać nas na życie z tą nadzieją. Ale nadzieja nie jest dobrem zewnętrznym, zewnętrzne zdarzenia tylko ją utrudniają lub wzmacniają.

Po niejasnościach mgły na źdźbłach traw zalśniły krople rosy.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.