Nadzieja

Nadzieja Kępińskiego. Część 1.

W letnim ogrodzie polski filozof Tischner wyjaśnia mi z fascynacją w głosie nadzieję Antoniego Kępińskiego.

– Jeśli chcesz zrozumieć jego koncepcję człowieka, to co stanowi o jego człowieczeństwie, musisz poznać, jak on rozumiał nadzieję. I to nie chodzi tylko o biologiczną nadzieję zaprogramowaną w każdym żywym układzie. Internowania, ucieczki, więzienia, obozy koncentracyjne to wszystko hartowało w nim nadzieję. Głównym odkryciem, którego nadzieja ta pragnie strzec jest, że człowieczeństwo człowieka wyłania się i pozostaje w bezpośrednim związku z wewnętrzną wolnością, wolnością do jakiej czuje się zdolny człowiek.

– Sytuacje graniczne zawsze stają się sprawdzianem naszej nadziei.

– Tak, ale i w tych i w codziennych sytuacjach każdy człowiek może przeżywać swą przestrzeń na dwa skrajne sposoby – jako obszar nadziei i wolności lub też jako kryjówkę.

– Wydaje się, że w życiu Kępińskiego ważne, kształtujące było to tułanie się wojenne…

– Raczej wędrowanie… – poprawia mnie – Jego to budowało, jak pielgrzymowanie.

– Przestrzeń jako kryjówka? – powracam do wcześniejszego wątku

– Tak; to „miejsce wolności zalęknionej, wolności zatroskanej potrzebą chronienia siebie”. W osobistym doświadczeniu te dwa wymiary mogą się przenikać. Człowiek z kryjówki doświadcza swojej godności wyłącznie przez pryzmat emocji egocentrycznych, które rodziły obsesję obrony, a następnie władzy – co łączy się z utratą rzetelnej nadziei. Człowiek z kryjówki musi więc „przełamać swoją niewiarę w ludzi” i wyznać prawdę o sobie, zawierzając się drugiemu człowiekowi i pobudzając w nim siłę przebaczenia.

– Człowiek w kryjówce nie ryzykuje bycia ocenionym, odrzuconym… – zastanawiam się

– Tylko w obliczu kłamcy ma się ochotę zabić. Tylko w obliczu człowieka »z prawdy« ma się ochotę kochać.

– Czyli aby naprawdę spotkać się z drugim człowiekiem, być z nim, trzeba zaryzykować, mieć nadzieję i wyjść do niego ze swojej kryjówki?

Tischner powoli potakuje: – To łączy się z godnością. Im bardziej niezniszczalna jest godność człowieka, tym szersza go ogarnia nadzieja, im szersza jest jego nadzieja, tym głębsze zrozumienie, że jego godności nic zagrozić nie może. Dopiero zaś ze zrozumienia niezniszczalności własnej godności oraz doświadczenia prawdy jako wartości elementarnej rodzi się odwaga.

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.