Wartości

Cycero i wojna sprawiedliwa.

Jak oceniać wojny i postępowanie obu stron konfliktu? Czy jeśli agresor nie zachowuje żadnych reguł poszanowania żołnierzy przeciwnika i ludności cywilnej, druga strona konfliktu również jest zwolniona od ich przestrzegania? Czy istnieją słuszne i sprawiedliwe wojny?
Wszyscy goście Ogrodu szukają wśród jego przestrzeni bezpieczeństwa pokoju. A jednak znajdują go tylko na chwilę; zawsze brutalnie przerwaną. Nadal zaskoczeni wspominają swoje wielkie państwa, które upadały pod ciężarem jednej wojny za dużo.
Dziś Marek Tulliusz Cyceron opowiada mi o czasach Pax Romana.
—Widzisz; wojna słuszna musi być wypowiedziana, ponieważ podstęp nie licuje z etyką państwa i nie jest zgodny z cnotą obywatelską: „Żadna wojna nie jest sprawiedliwa, jeśli nie toczy się dla odzyskania zrabowanych dóbr, obrony granic państwowych albo nie została wcześniej wypowiedziana.” To Bellum lustrum… przypominam sobie termin, którym się posłużył w De Officiis, eseju, o tym jak się powinien zachowywać prawdziwy Rzymian.
—W wojnie sprawiedliwej najpierw żądasz satysfakcji, potem przesyłasz ostrzeżenie, a potem formalną deklarację wojny. Tak być powinno zawsze, nawet jeśli nie będzie już państw, a tylko społeczności ludzi, wszystkich podległych podobnym prawom.
—Ludzi? Plemion? — dopytuję się.
—Musisz o odróżnić wroga publicznego od wroga prywatnego. Wybaczasz wrogowi prywatnemu, a nie wrogowi publicznemu.
—W traktacie O państwie — Cyceron rozwija zwój — piszę o wojnach sprawiedliwych, a zatem uzasadnionych, czyli toczonych według czytelnych reguł, oznajmionych, wypowiedzianych, w związku z czym przeciwnik nie obawia się niespodziewanej napaści. Do tej kategorii zaliczam również wojny prowadzone w celu odzyskania utraconych ziem. Przeciwieństwem tego typu konfliktów zbrojnych są wojny niesprawiedliwe, wszczęte bez słusznego powodu.

—A jeśli nie mnie wyrządzono krzywdę? Wiem, że nie zawsze napadano na Rzym…
Cyceron szybko odpowiada: — Wojny toczone przez Imperium Romanum należały do sprawiedliwych, ponieważ miały na celu obronę sprzymierzeńców.
Milkniemy; on wspominając siłę legionów wymuszających pokój, a ja ideę mistycznego pokoju wieków późniejszych. Pokoju jako „stanu harmonii” w ludzkiej duszy oraz w stosunkach międzyludzkich, czyli harmonii wyznaczanej przez człowieka jako tworu Boga. Wojna to działania sprzeczne z pokojem, ale pokój to coś więcej niż tylko brak działań wojennych.
Św. Augustyn mógłby dopowiedzieć Cyceronowi: — Wojny niesprawiedliwe toczone są z powodu chciwości władców i ludów oraz bezkarności. Formą wojny niesprawiedliwej jest podbój. Wojna sprawiedliwa jest dopuszczalna tylko w sytuacji rzeczywistego i niewątpliwego zagrożenia, by chronić życie niewinnych ludzi i zapewnić im godne życie.

Zamyślam się znów nad ideą pokoju bożego: zakazu prowadzenia walki zbrojnej w czasie między czwartkiem a popołudniem w niedzielę (czyli do zakończenia głównej mszy św.). Ochroną otaczano pewne grupy osób (pauperes, czyli biednych, tj. duchowieństwo, ludność cywilną itp.).
Z oddalenia chwilę przygląda nam się Św. Ambroży, który porównywał odwagę żołnierzy na polu bitwy do postawy, jaką powinien mieć chrześcijanin w życiu duchowym, i wzywał do przyjęcia postawy wojownika w wojnie toczonej przeciwko namiętnościom swej duszy.
Zapraszam go gestem, ale smutny odwraca się, odchodząc.

dr Anita Barwicka

Profesor Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa z siedzibą w Poznaniu, wykładowca m.in. filozofii.